Gdy na korytarzu słychać jego rytmiczne kroki, Czacką społeczność ogarnia aura spokoju i pewności. Adam wszystko ma starannie zaplanowane: od dwunastu ruchów wprzód w rozgrywce szachowej, po idealny, bardzo mięsny obiad z soczystym ananasem na deser. Ten, według niektórych aż trzydziestosiedmioletni, instruktor windsurfingu potrafi ujarzmić nie tylko wzburzone fale, ale i niepokornych Sekcyjnych. Choć przejawia zdecydowaną awersję do sałatek warzywnych i czasami wkłada jeansy do niebieskiej koszuli w niedopasowanym odcieniu, serca Czackiewiczów są w stanie mu to wybaczyć. Adam obejmując stanowisko Szefa, kontynuuje bowiem wieloletnią tradycję rodu Kaczorów. Jego brat, Piotrek, również pełnił tę funkcję, zaś legenda głosi, że wcześniej Festiwalem władał Papa Kaczor, a przed nim Dziadek Kaczor… Tych czasów nie pamięta jednak ani Człowiek-Festiwal, Maciej Pawłowski, ani legendarny absolwent Wafel, dlatego nie ma żadnych źródeł potwierdzających te opowieści. My jednak wierzymy słowom polskiego skryby, który głosił: „A niechaj licea wżdy postronne znają, iż Czackiewicze nie gęsi, iż Kaczora mają”.
Ta szybkonoga, niebieskooka, blondwłosa piękność z dalekich krain może pochwalić się nienaganną opinią. Jest ponoć niezwykle zorganizowana i odpowiedzialna, zarówno w życiu osobistym jak i zawodowym. My jednak znamy prawdę. Weronice daleko od stabilizacji czy spokoju, a częste zmiany są jedynym pewnikiem w jej planie dnia. W czasie wolnym prowadzi bardzo burzliwe życie. Bilety na jej występy wokalne już od dawna są wyprzedane, a o domowe wypieki toczą się zaciekłe wojny. Jak przystało na członkinię Sekcji Porządkowej, sprzątanie traktuje jako sport wyczynowy i z pełną determinacją wyciera kurze z każdego zakamarka swojego mieszkania. Szara codzienność Weroniki - pełna romansów, zwiedzania zamorskich krajów oraz wyścigów żużlowych - uległa zmianom od czasu mianowania ją Szefową. Teraz zasypia i budzi się z myślą o Festiwalu. Gotuje, sprząta i prasuje z myślą o Festiwalu. A więc Festiwal czas zacząć!
To chyba najbardziej zróżnicowana Sekcja. Od umięśnionych mężczyzn, przez długonogie piękności, aż po niesfornych fanów ostrych brzmień. Taka różnorodność zapewnia tony kreatywności i kilogramy dobrej zabawy. A doborowe towarzystwo to podstawa, kiedy spędza się w szkole dwanaście godzin dziennie montując zwiastun. Podczas zaciętej pracy w Lesie Kabackim przekonali się, że potrafią załatwić absolutnie wszystko. Ich fetysz to kolorowy proszek, którym obsypują się z upodobaniem. Nie trwożą ich tysiące kabli i setki ekraników. Legendy głoszą, że każdy z nich ma po dwie pary oczu i co najmniej cztery pary rąk. Pragną ogłosić wszem i wobec, że bez Dunina radzą sobie równie dobrze, jak z nim.
Sumienność, profesjonalizm, konkret - to pierwsze skojarzenia, jakie skryty Grześ przywodzi na myśl. Szef Transmisji pilnie strzeże swoich sekretów. Nie dziwcie się, kiedy zobaczycie, jak na nartach biegowych oddala się od wścibskich oczu, aby w spokoju biwakować w kabackiej leśnej głuszy. Po powrocie ze swojej samotni lubi zaskoczyć odkrywczym konceptem filmowym, jednak tylko niewielkie grono wybrańców jest dopuszczane do tajemnicy. Grześ, niczym Cejrowski, zawsze nosi przy sobie piersiówkę z własnoręcznie przyrządzoną miksturą. W pełni rozumiemy jego brak zaufania do innych napojów - kiedy wszyscy chcą poznać Twój sekret, nigdy nie wiadomo, co może znaleźć się w butelce. Artystycznej duszy towarzyszy zamiłowanie do sportu dwóch rakiet (i lotki), co czyni go łakomym kąskiem dla koleżanek z Sekcji. Jednak serce Grzesia skradła wcześniej kinematografia i na razie z nikim się nim nie podzieli.
Więcej...Słysząc nazwę „Porządkowa”, każdy umieściłby tę Sekcję na ostatnim miejscu listy swoich preferencji. Któż bowiem chciałby sprzątać, kiedy inni piszą recenzje, oświetlają sztuki czy budują scenę? Coś jednak jest w tej Sekcji. Coś, co sprawia, że lista zgłoszeń jest długa, kandydaci z uporem walczą o przyjęcie, a potem czekają ze zniecierpliwieniem na wyniki, by po ich poznaniu wpaść w euforię lub w głęboką rozpacz. Czy to perspektywa znalezienia się w sąsiedztwie jedzenia, czy może wycieczki do Makro sprawiają, że Porządkowa jest tak atrakcyjna? Każdy przecież zdaje sobie sprawę, że to dzięki ich smakołykom z roku na rok po Festiwalu jest nas coraz więcej do kochania. Może nowych kandydatów przyciąga legendarna uroda Sekcyjnych? Tego nie wie nikt. Uważa się natomiast, że większość daje się skusić na obietnicę dwóch rzeczy jednocześnie: robienia czegoś i nicnierobienia.
Jeśli ktoś zmierzył cię kiedyś na korytarzu przenikliwym spojrzeniem dużych, ciemnych oczu, prawdopodobnie była to Agata. Atrakcyjna Szefowa jest wymarzoną wizytówką swojej Sekcji. Jak na prawdziwą diwę przystało, zawsze obraca się w towarzystwie przystojnych mężczyzn (mowa tu o duecie Krzysia L. i Huberta K.). W szkole codziennie zjada przygotowane przez siebie zdrowe śniadanie (prawdopodobnie, wzorem Grzesia Skorupko, robi to, aby uchronić się przed potencjalnymi trucicielkami, zazdrosnymi o jej męską obstawę). Największym atutem Agaty jest umiejętność połączenia doskonałej organizacji pracy z rozrywkowym stylem życia.
Więcej...Plątanina kabli, jeden nieuważny krok, trzask tłuczonej żarówki i towarzyszący temu okrzyk przerażenia - witamy w Sekcji Oświetlenie! Znajdziecie tutaj rozmaite zabawki w postaci bardzo drogiego, profesjonalnego sprzętu, dlatego jest to miejsce dla ludzi całkowicie odpowiedzialnych i zorganizowanych. Kilka prób musi im wystarczyć, aby dopracowali do perfekcji oświetlenie każdej sztuki. Uciekający w popłochu reflektor czy chybiona punktówka nie wchodzą w grę. Członkowie Sekcji pilnie strzegą terminu oddawania scenariuszy oświetleniowych i ze swojego podestu na końcu sali gimnastycznej (ekhm, teatralnej!), doradzają reżyserom najlepsze rozwiązania. Podczas Festiwalu zostają w szkole do czarnej nocy i wstają bladym świtem; w ostateczności przynoszą tutaj swoje kocyki, piżamki i ulubione pluszaki, aby przespać się choć kilka godzin. Jeśli potrzebujesz olśnienia, chcesz rozjaśnić swoje wątpliwości lub przegnać mroczne myśli, nie ma obaw. Najlepsi specjaliści w szkole na pewno chętnie pospieszą ci z pomocą!
Jak wiadomo, do Festiwalu przygotować należy i ciało, i ducha, dlatego Krzysiek zaczął preparacje od zmiany fryzury. Choć jego nazwisko może budzić grozę, nie musicie się obawiać. Krzysiek jest wrogo nastawiony wyłącznie do nudy, którą zabija bez litości. Trzymajcie się tylko z dala od jego reflektorów, bo kocha je jak dzieci. Troszczy się o nie, poleruje im zakurzone szkiełka, przemawia do nich łagodnym głosem. Krzysiek, jako Szef odpowiedzialny i wymagający, na co dzień jest wyluzowanym facetem, którego cieszą proste przyjemności. Najbardziej ceni sobie chwile spędzone z pewną uroczą blondynką, a jego upodobania kulinarne czynią go godnym pretendentem do jury programu Master Chef. Zazwyczaj stołuje się w wykwintnej restauracji tuż obok szkoły, w której za przygotowanie potraw odpowiada absolutna bogini smaku, pani Grażynka (specjalność szefa kuchni: „spadżetti boloniese”, kotlet z cebulą i kapuśniak z pomidorową). Duszę za to karmi dobrą muzyką i pouczającą lekturą. Zarzeka się, że w czasie Festiwalu nie pokaże mrocznej strony swego ducha, a dla Oświetleniowców będzie prawdziwym ojcem - kochanym, pomocnym i wspierającym.
Więcej...Ci szarmanccy Panowie wiedzą, jak to się robi. Oczywiście mowa o budowie sceny. Lata praktyki pozwoliły im do perfekcji opanować sztukę tworzenia prawdziwego fundamentu Festiwalu. Ich siła kryje się (o nie, nie w muskułach!) w matematycznej precyzji, z jaką opracowali dokładne położenie każdej śrubki. Poznanie tej sekretnej formuły równa się osiągnięciu najwyższego stopnia wtajemniczenia. Jest ona przekazywana z pokolenia na pokolenie Szefowi Sekcji, który kryje ją równie skutecznie, co Porządkowa słoiki Nutelli. Choć gentlemani z Technicznej wprost uwielbiają towarzystwo urodziwych pań, nie przyjmują ich w swoje szeregi. Od kandydatów wymagane są: sto procent testosteronu, elastyczność (dobra prezencja zarówno w przybrudzonym podkoszulku, jak i w garniturze) oraz umiejętność obsługi klucza francuskiego i młotka (niezbędna do gry w „Gwoździa”). W tym roku Techniczni dumnie prężą piersi ze względu na przynależność Szefa Festiwalu do ich Sekcji. Przystojni, wysportowani, będący blisko władzy… Jak ich tu nie uwielbiać?
Michał, dziedzic chotomowskich włości, to chłopak do tańca i do różańca. Bryluje w towarzystwie i jest zawsze gotowy, aby poratować piękne damy swoim męskim ramieniem. Skąd bierze na to siły? Zdradza w sekrecie, że niekończącą się energię zawdzięcza hektolitrom Nestea wypijanym każdego dnia. Jako Szef Sekcji Technicznej musi też dbać o tężyznę fizyczną. Godziny spędzone na siłowni i gra w piłkę to jego recepta na sylwetkę greckiego boga. Przyznaje jednak, że biceps to nie wszystko, liczy się także sprawny umysł. Dlatego czasem zamiast po sztangę sięga po książkę i poświęca się swojej drugiej pasji – historii. Dla wielu może być zaskoczeniem, że pod łagodną i ciepłą powierzchownością Michała kryje się mroczne wnętrze, w którym gra trash metal. Chociaż własne uszy chłosta agresywnym brzmieniem, dla swoich Sekcyjnych obiecuje być ludzkim Szefem, z którym zawsze można się dogadać. Jeśli nadal nie jesteście przekonani, odsyłamy was do zdjęcia. Ten uśmiech mówi wszystko!
Więcej...Kto zna się lepiej na dobrej zabawie niż Sekcja Akustyczna? To przecież oni dyktują muzyczne hity Festiwalu ! Jeśli przez parę miesięcy, które nastąpiły po 25. Festiwalu Teatralnym, wciąż podśpiewywałeś „Ona Tańczy Dla Mnie” w jazzowo-rozbujanej wersji CeZika, wiedz, że stało się to za przyczyną przekazu podprogowego płynącego z podestu „Aku Aku Squadu”. Ich najgroźniejszą bronią jest ultranowoczesna konsoleta, której milionem przycisków i suwaków posługują się zręczne palce Sekcyjnych. Dzięki niej usłyszycie na scenie wystrzał pistoletu, burzę piaskową, a nawet Adama Kaczora śpiewającego z playbacku. Akustyczni lubią robić hałas i zawsze starają się, aby na Festiwalu było o nich głośno. Choć nie mają wiele wspólnego z Sekcją Porządkową, to eliminują wszystkie nieczystości.
“Kolejne lata w raju”- tak życie Piotrka określają jego przyjaciele. Szef Akustycznej ma jednak w tym roku wiele pracy. Codzienne obiady w Kebab Kingu i treningi koszykówki będą musiały ustąpić miejsca festiwalowemu powołaniu. Mimo to zarzeka się, że czas dla wybranki serca znajdzie zawsze. Jak przystało na ucznia klasy matematyczno-fizycznej, dialogi z “Gwiezdnych Wojen” zna na pamięć i potrafi kunsztownie wpleść je do rozmowy o nieścisłościach w kronikach historycznych. W czasie wolnym bardzo dba o edukację i wyszukując hasła w Wikipedii, urozmaica swój osobisty słownik. Ta postać pełna kontrastów- takich, jak połączenie Nutelli z rukolą na festiwalowym toście- pewnie jeszcze nie raz nas zaskoczy.
Więcej...Pośród oparów przeróżnych chemikaliów, umazani farbą i pokryci brokatem, skrzętnie pilnujący swoich sekretów, członkowie Sekcji Plastycznej tworzą cuda. Odpowiedzialność za wszystkie festiwalowe nagrody oraz za wystrój Szkoły, spoczywa na barkach młodych artystów. Nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. Wyzwania są wręcz pożądane - jedynie wyjątkowe projekty mogą przyćmić prace poprzedników. Jak mówią: apetyt rośnie w miarę jedzenia i po dwudziestu pięciu edycjach Festwialu oczekwiania wobec nagród sięgają zenitu. To dlatego Sekcja Plastyczna wręcz pożąda oparów absurdu, pragnie szokować i zaskakiwać. Chce zachwycić wszystkich pomysłem i wykonaniem do tego stopnia, aby każdy, kto choć zerknie na ich prace, musiał paść z wrażenia.
Aby scharakteryzować Zosię, wystarczyłoby jedno słowo: artystka. Większość osób uważa, że nie da się jej w żaden sposób opisać, ani wsadzić do jakiejkolwiek szufladki (chyba że tej z pędzlami i farbą). W przyszłości chciałaby dać upust swoim artystycznym zapędom i malować ludziom ściany, ale rozpatruje też karierę scenografa. Jak na prawdziwą artystkę przystało, żyje w zupełnie innym świecie niż my. Jest nieco roztargniona, ale przy tym wyluzowana i nad wyraz sympatyczna. Ma wielkie serce, którym obdarowuje zarówno ludzi, jak i zwierzęta, bowiem uwielbia jazdę konną. Nie obowiązują jej żadne granice – swoją kreatywnością mogłaby obdarować calutką Szkołę, a jeszcze niemało by jej pozostało.
Więcej...W czasie Festiwalu media nie kłamią. Wręcz przeciwnie: to nieprzyzwoicie obnażona prawda jest tym, o co od lat walczy Sekcja Informacyjna. Jej liczny zespół nieustannie znajduje się w samym sercu machiny Festiwalu Teatralnego i obserwuje wszystko, co dzieje się zarówno na scenie, jak i za kulisami. Błyskotliwe, przyprawione szczyptą pikanterii artykuły sekcyjnych redaktorów sprawiają, że Festiwal staje się bardziej pasjonujący niż wyścigi Formuły 1, a w odważnych i szczegółowych wywiadach nawet najlepsi aktorzy zrzucają swoje maski. We własnej, pełnej luksusów kanciapie, Informacyjni intensywnie pracują nad opiniotwórczą Gazetą Festiwalową, doskonalą stronę internetową Festiwalu i piszą bezlitosne recenzje, od których często zależy przyszłość wystawianych sztuk. Są przy narodzinach pomysłów i pogrzebach wątpliwości. Zadają pytania i pozwalają odpowiedziom samodzielnie się kształtować. Wiecznie spragnieni piękna, nowości i inspiracji, dokumentują festiwalową rzeczywistość, by zakonserwować unoszące się w powietrzu emocje dla przyszłych pokoleń, oraz by uchwycić to, co niedostrzegalne gołym okiem – ducha Festiwalu Teatralnego. Ich samych ogarnął za to duch Mateczki Rasiji. Nie wiadomo skąd inspiracja wschodnimi sąsiadami - czy to za sprawą hitu “Mama Ljuba” czy trendu mającego korzenie w undergroundowych klubach dla hipsterów. Ważne, że tegoroczna Gazeta będzie pisana cyrylicą.
Tegoroczna Szefowa Sekcji Informacyjnej i Redaktor Naczelna Gazety Festiwalowej z pewnością wie jak zadać szyku. Warszawa, Lizbona, Paryż czy Lloret de Mar - Nina słynie z niezwykłej mieszanki klasy i wdzięku w całej Europie. Miłośniczka wegańskich burgerów najchętniej spędza weekendowe wieczory w mieście, aby w rytmie Braci Figo Fagot poszukiwać inspiracji do kolejnych epokowych dzieł na miarę „Nieudanego Józefa”. Stąd jej ukochany telefon jest istną skarbnicą kompromitujących zdjęć i filmików z udziałem współuczniów, które potrafią naruszyć podstawy znanego dotąd świata i wywrócić go do góry nogami. Jak przystało na uczennicę Paulo Coelho i Anny Bałon, Nina jest Szefową z najwyższej półki, która nazwy wszystkich czcionek wymieni z miejsca, a tekstowi doda lekkości i błyskotliwości. Mówi, że „ma swoje zasady”. Czy pomogą jej one przełamać klątwę ciążącą na Szefach Informacyjnej, a której formuła brzmi: „Gdy co drugiego roku, według czasu panowania Króla Tabora, Gazeta wspanialszą niż poprzednie się nie ukaże, powodem wielkiej hańby i wiecznego potępienia ówczesnego władcy będzie”?
Mniej...Ktoś kiedyś powiedział, że Sekretariat powstał tylko po to, żeby zrzeszać najpiękniejsze buzie Festiwalu. Nic bardziej mylnego. Te dziewczyny to prawdziwe „odlotowe agentki”! Nie straszne im stare, zakurzone garderoby ani stosy papierów. Jak świat długi i szeroki, nie znajdziecie biznesmena, który nie pragnie, żeby choć jedna z nich wysłała mu swoje CV. Mimo to, one całe serce oddały nam! Urokliwe Sekretarki z gracją wyszukują najlepsze kluby w stolicy. Jeśli kiedykolwiek porwał cię szał jednej z Festiwalowych imprez, to właśnie ich rączki powinieneś całować z wdzięczności (ale nie dajcie się zwieść - bicepsom, które te panie wyrabiają podczas dźwigania worków z kostiumami, nie dorównuje nawet męskie ramię Adama Kaczora!). Na co dzień, dziewczęta przebrane za księżniczki, ukrywają się w swojej magicznej kanciapie, która stanowi wybuchowe połączenie garderoby i biura.
Słaba płeć? Ten, kto wymyślił to określenie, z pewnością nie znał Gabi. Słodka, ale niebezpieczna; stanowi wcielenie profesjonalizmu w dwunastocentymetrowych szpilkach. Stuprocentową skuteczność gwarantują jej urok osobisty i twarda ręka. U Gabi liczą się tylko konkrety. Do jej specjalności zalicza się gaszenie pożarów i ostre drifty, a motto brzmi: „To, że się ciężko pracuje, nie oznacza, że nie można dobrze wyglądać”. Żmudne poszukiwania skazy na jej perfekcyjnym wizerunku, okazały się bezowocne. Jedyne, co udało nam się odkryć, to słabość Szefowej Sekretariatu do gitarzystów w ramoneskach. Co robi dla siebie? W wolnych chwilach uwielbia gotować. Pikantnie!
Więcej...W poprzednim roku swoje umiejętności w zakresie prowadzenia pojazdów prezentowała płeć piękna; tym razem mamy dwóch mężczyzn. Przed nimi stoją trudne zadania, takie jak rozwożenie kapryśnych członków pozostałych Sekcji (podobno z ich usług wyjątkowo często korzystają Sekretarki pod pretekstem dostarczania zaproszeń, dokumentów, rekwizytów i strojów) oraz zaopatrywanie Festiwalowiczów w obfite zapasy żywności. Transportowi muszą przezwyciężyć wszelkie przeciwności, aby dotrzeć do celu. Dzięki ich pełnej dyspozycyjności wszystko funkcjonuje jak w szwajcarskim zegarku. Strzeżcie się warszawscy kierowcy! W czasie Festiwalu ci panowie zapewnią wam rozrywkę w stylu „Szybkich i Wściekłych”.
Jeden z filarów Sekcji Transportowej jest zapalonym fanem lotnictwa. Widziany był już na niejednym Air Show czy też Nocy Lotnictwa. Podobno nie dość, że powie ci wszystko na temat linii lotniczych, to na dodatek wie, w jaki sposób tunele powietrzne przechodzą nad Warszawą. W aucie Łukasza najprawdopodobniej usłyszysz reggae albo jazz, które są jego ulubionymi gatunkami muzycznymi. Poza szybkimi autami uwielbia także wioślarstwo – dumnie reprezentuje naszą Szkołę w tej dyscyplinie. Z wodą łączy go również zamiłowanie do wędkarstwa. Znany jest ze słabości do Ameryki i całkowicie nieamerykańskiego kebabu oraz sushi.
Ten chłopak o iście ułańskiej fantazji uprzyjemni wam nawet najbardziej uciążliwą i daleką podróż przez zatłoczone miasto. Umięśnione ramiona, które regularnie ćwiczy na siłowni oraz twarzowa opalenizna nabyta w czasie letniego windsurfingu sprawiają, że niejedna dziewczyna marzy, by Rafał zaprosił ją nawet na krótką przejażdżkę. Uprawia wiele sportów, od koszówki aż po wioślarstwo. Nie straszne mu ryzyko – ostatnio dał się skusić na tak ekstremalną propozycję, jak skok spadochronowy. Mało kto wie o drugiej, romantycznej stronie Rafała. Znajomi przyznają, że ma on duszę artysty i od czasu do czasu pisuje wiersze. Podświadomie ujawnia swój zmysł estetyczny, zakładając buty i bluzę w tym samym kolorze. Nie jest to koniec niespodzianek związanych z jego osobą. Choć absolutnie tego po nim nie widać, Rafał uwielbia dobrze zjeść. Ostatnimi czasy zaczął jednak walkę z nałogiem i - jak na razie - wygrywa. Czy woń smażonego sera unosząca się w szkole podczas Festiwalu nie powiedzie go na pokuszenie?